Trochę mnie nie było gdyż walczyłam dzielnie.
Poszłam do lekarza, kazał wrócić na leki i już jest ok.
Kiedy sertralinka zaczyna działać w pewnym momencie łapie się na tym, że nagle w głowie pojawiają mi się melodie. Piosenki. Różne. Zwykłe wesołe. I zaczynam podśpiewywać 😀 i wtedy wiem, że jest już dobrze
Czyli jestem sobą.
Dobry humor, spokój, niepokoju nie ma.
mam znów energię do pracy a tej znów duuuużo.
Moj najbliższa rodzina póki co nie złapała wirusidła ale wśród dalszej i wśród znajomych wciąż ktoś. Ludzie potracili rodziców, rodzeństwo.
Niektórzy mają uszkodzone serce, rozregulowane tarczyce i osłabienie plus zadyszkę.
W moim biurze na kilkanaście osób zdrowe ale tak zupełnie bez nawet objawów przeziębienia od roku ostały się dwie osoby. Koleżanka z sekretariatu i ja.
Mało mam czasu na blogowanie bo naprawdę ciężko okres w pracy, ledwo się wyrabiamy bo i pracy akurat dużo a i część osób na kwarantannie.
Ale zaraz święta to sobie odpoczniemy.
Życzę Wam wszystkim zdrowych świąt, bo normalne to one niestety znowu nie będą...