sobota, 31 października 2020

Stara dobra znajoma

 Czai sie. Myślałam, że ją już pożegnałam. Dwa lata przeganiałam precz z mojego życia i wydawało się, że skutecznie. Znów miałam siłę, plany, ochotę na życie. Znów podobałam się sobie. Książki były ciekawe, jedzenie miało smak i warto było wstawać z łóżka. Powoli, w porozumieniu z lekarzem zmniejszyłam dawkę leku a potem powoli przestałam brać w ogóle.

Potem chyba zrobiłam błąd.

Wróciłam do dawnego życia.

Uwierzyłam w obietnice. Dzieci się ucieszyły.

Kot się ucieszył.

Sąsiedzi nawet nie pytali gdzie byłam te kilka miesięcy.

A teraz widzę że przegrałam walkę. Nic się nie zmieniło, obietnice były tylko na krótko. 

Nie mam siły ani ochoty na nic.

Do tego pandemia i to co się dzieje dookoła.

Nie mam siły naprawdę. 

Z dnia na dzień jest coraz trudniej wstać w ogóle. 

Nic nie smakuje i nie cieszy 

Nie chce mi się sprzątać, gotować, jeść.  Nawet do pracy nie chce mi się chodzić. 

Sama siebie przekonuję, że jeszcze żyję, że warto, że  mam  dla kogo ale przecież widzę, że tak naprawdę gdybym już sobie spokojnie umarła, to pewnie dzieci popłaczą, pewnie nieraz może wspomną, ile razy z wściekłością, że matka taka była bezsilna, bez charakteru, bez woli. Ale przecież mają swoje życie i tak powinno być. 

Witamy deprechę. Poszła tylko na chwilkę.


4 komentarze:

  1. O nie, leczenie jak najprędzej, a o sensie życia pomyślisz, jak już leki zaczną działać ! Naprawdę myślisz, że pozostawienie dzieci z przeświadczeniem, że matka wolała ucieczkę, nie zostawi w nich rany nie do zabliźnienia ? I nie pisz, że nie wiem, czym jest depresja. Leczę się czwarty rok. Wiem, jak pani D. potrafi namieszać w głowie- i to właśnie Tobie robi. Nie pozwól jej na to.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ake... Bierz się w garść, biegnij do specjalisty, albo do apteki od razu jeśli możesz. Wywalaj tu co Ci leży na sercu albo wątrobie i zobaczysz, że wypisanie też pomaga, daje ujscie złej energii.
    Przytulam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Akus,ja chodze ma terapie 6 rok I jest to najlepsze inwestycja W moim życiu. Lubię żyć, mam gorki i dolki, ale tego potwornego stanu sprzed 7 lat już nigdy nie doświadczyłam. To pomaga. Właśnie miałam kończyć, gdy wybuchła pandemia, ale juz niedlugo. Ake, gdyby nie to, to juz by mnie nie bylo. Warto.

    OdpowiedzUsuń

Żyję żyję 😀

 Trochę mnie nie było gdyż walczyłam dzielnie. Poszłam do lekarza, kazał wrócić na leki i już jest ok.  Kiedy sertralinka zaczyna działać w ...