poniedziałek, 5 października 2020

Zmęczona

 Jestem zmęczona. 

Kiedy przypominam sobie jak kilkanaście lat temu kwitło życie i blogowe i pozablogowe to przychodzi mi do głowy pytanie skąd miałam, miałyśmy tyle siły.

Teraz jednak wiek swoje chyba zrobił.

Doświadczenia.

Poza tym mnie właśnie mocno dopada franca menopauza, poza wciąż delikatnie ćmiącym na obrzeżach świadomości lękiem przed koronawirusidłem.

Całe życie byłam zmarźlakiem a teraz co i rusz zamieniam się w piec hutniczy. Aż mi okulary parują...gorąco aż ze mnie bucha. A za chwilę już zimno. 

Idzie jesień a ja z utęsknieniem czekam na zimne dni... ciężko w to uwierzyć ale właśnie tak.

Chciałabym popisać ale nie wiem nawet od czego zacząć. Cieszę się bardzo że powoli znajduję dawne blogowe znajomości bo jednak przez te lata człowiek się przywiązał, pamięta.

Mnie się to blogowe życie przełożyło na realne. Mam dzięki bloxowi Najlepszą Przyjaciółkę a nawet już można powiedzieć że rodzinę, bo zostałam nawet Matką Chrzestną jej (no i w sumie mojej przez to też) Córki. Słodkiego, ślicznego, mądrego Dziecięcia.

Kochanego przez całą moją rodzinę tj. dzieci moje rodzone i Wujcia czyli mojego męża (wciąż tego samego ;-)

Mamy też od dwóch lat kolejnego Kota który przyszedł i został i okręcił sobie wkoło Pazura nawet właśnie tego mojego... który zresztą nie chciał ponoć kota a teraz kłamie, że ten kot to właśnie do niego przyszedł ;-)))

Nie mamy za to już żadnych Babć ani Dziadka ale to jest zbyt bolesny temat na dzisiejszy wpis. Może kiedyś...


1 komentarz:

  1. Do naszego domu też zawitał kot.
    Chyba w myśl zasady by zgadzał się Stan ogólny. Wyprowadził się Młody, a wprowadziła mała kotka prosto że schroniska. I dalej jest stan domowników równy 4.
    No i tak już leci drugi roczek.

    OdpowiedzUsuń

Żyję żyję 😀

 Trochę mnie nie było gdyż walczyłam dzielnie. Poszłam do lekarza, kazał wrócić na leki i już jest ok.  Kiedy sertralinka zaczyna działać w ...